środa, 2 września 2015

Może teraz się uda?

Zapraszam tutaj:


KLIK



Pora się za siebie  zabrać. Już za długo nie robiłam nic, a klasa maturalna sprawiła, że praktycznie wróciłam do wagi z której udało mi się zejść 5 lat temu. W każdym razie -  jest źle.

A teraz przestawienie się i moja mała historia:
Jeśli jesteś internetowym motylkiem od kilku lat to pewnie mnie znasz.
Wika. Ewentualnie Cherry Vicky. Tak od 2009r krążę w blogach z ED i nie mogę przestać, jak widać. o dziwo nie popadłam w żadną chorobę, mimo tego co robiłam. Drobne ED mam na pewno. Ale nic poważnego. Po prostu jedzenie nie jest dla mnie tak logiczne i proste jak być powinno. Zazwyczaj. jak jem - to wpierdalam. A jak nie jadłam - to naprawdę nie jadłam.
Jedzenie samego obiadu żeby rodzice się nie domyślili, przeczyszczacze, obwisła skóra, błonnik i chrom w tabletkach. wypadające włosy, uczucie zimna, ogólna słabość. ciągły stłumiony głód. To było to. (oj, zdecydowanie brzmi jak ED)

I się opłaciło. Spadek z 74 kg do ok 60 kg w ok. 5 miesięcy. Bez ćwiczeń, z dużą dawką silnej woli. A jaka byłam dumna. Przez jakiś czas nie groziło mi wpierdolenie całej czekolady na raz. Po prostu ciało miało inne potrzeby (a raczej mózg). To prawdziwy cud, że obyło się bez jojo. Ale coraz bardziej się zapuszczałam. ok 62-64 kg ważyłam aż do ostatniego roku. Czyli przynajmniej przez 3 lata. Ale klasa maturalna i lekkie odosobnienie zrobiło swoje. Przede wszystkim odosobnienie,  Brak ludzi został uzupełniony tłuszczem. 

uwielbiam motylkową społeczność, zapomniałam już jak bardzo. 

Szczerze chciałabym być "fit" te wszystkie dżogingi i wyciskane soczki brzmią super. Ale zobaczymy jak to wyjdzie. Być może blog pseudo-pro-ana, być może wręcz propagowanie ortoreksji. Jeszcze nie znam swojej drogi ale dam Wam znać.

dzisiejszy bilans; ok 1050kcal
-owsianka z małym bananem i gruszką
-kawałek pieczonego kurczaka
-kawałek chleba żytnigo
-ser kozi, ogórki kiszone

obecna waga: 69kg.